Jako fanatyczka kaszy gryczanej mogłabym jeść ją samą, wystarczy mi sól :) Dziś jednak przyszalałam (składa się chyba na to zły nastrój i chęć popsucia go jeszcze bardziej staniem przy piekarniku w taki upał).
- 100 gramów kaszy gryczanej
- średni burak
- pół cebuli
- 5 łyżek pestek słonecznika
- mąka (ja dałam mąkę z cieciorki, sprawdzi się każda inna, ale z cieci orkową są MEGA!)
- pół cytryny
- 3 łyżki sosu sojowego
- garść szpinaku
- suszony rozmaryn - do smaku
- pieprz (kolorowy lub czarny) - do smaku
- sól himalajska - do smaku
Kaszę gotujemy, cebulkę skrojoną w drobne kosteczki podsmażamy, aż się zabrązowi, szpinak drobno siekamy, buraki trzemy na grubych oczkach tarki i obficie polewamy cytryną. Wszystkie składniki mieszamy i powoli dosypujemy mąkę, aż uda się ulepić w rękach kulę. Kulę spłaszczamy, kładziemy na posmarowaną olejem blachę i pieczemy na termoobiegu 20 min w 180 stopniach (dobrze, jeśli kotleciki są bardzo chrupiące). Smacznego! Są naprawdę obłędne.
Lubię takie warzywne kotleciki, te zapowiadają się pysznie!
OdpowiedzUsuńDziękuję! Są pyszne :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam te kotleciki, zdecydowanie do zrobienia!
OdpowiedzUsuń